Zew Zajdla 2020: opowiadania (3): Olga Niziołek, “Ogród rozkoszy ziemskich”

Olga Niziołek, pisarka i tłumaczka, jest jedną z tych osób, które swoimi tekstami zwróciły w roku 2020 moją (i pewnie nie tylko moją) szczególną uwagę. W Nowej Fantastyce (11/ 20) opublikowała bardzo ciekawą “Podróż do wnętrza psa”, błysnęła też udanym, moim zdaniem, przekładem “Prime Meridian” Silvii Moreno-Garcii (a ja jestem fanką tego tekstu i miałam zdecydowaną wizję, jak powinien zostać przetłumaczony 😀 ); ukazał się, pod tytułem “Pierwszy południk”, w NF 06 / 2020. “Podróż…” to też bardzo udany tekst i spokojnie mógłby znaleźć się wśród moich Zajdlowych polecanek, ale do analizy wybrałam, pochodzący z antologii Tęczowe i fantastyczne, wizyjny i psychologiczny jednocześnie “Ogród rozkoszy ziemskich”.

UWAGA: Dalsza część analizy zawiera spojlery. Przejdź na koniec (po drugiej ilustracji), po krótką bezspojlerową rekomendację.

Okładka antologii – ilustracja autorstwa Samanthy „Niemti” Niemczyk

Tekst Olgi Niziołek rozpięty jest w intrygujący i niebanalny sposób między dwoma biegunami – z jednej strony utrzymanego w weirdowej konwencji światotwórstwa, z drugiej – psychologicznej, bardzo prawdziwie oddającej zresztą ludzką naturę historii narratorki i kręgu związanych z nią osób: partnerki Marty, opiekującej się ich wspólnym synkiem, kolegi z pracy Dariusza, aspirującego poety, wreszcie – obecnej przede wszystkim we wspomnieniach i obsesjach narratorki siostry. Ta strona tekstu dowodzi dużej wrażliwości autorki na ludzką naturę i wyczucia w opisywaniu historii, bez tendencji do przedramatyzowywania czy epatowania czytelnika tragediami postaci. Tu mamy zwykłą codzienność: jakoś tam satysfakcjonującą, ale pozostawiającą niedosyt pracę narratorki, robotnicy zatrudnionej w Ogrodzie Rozkoszy Ziemskich, jej rozpadający się związek z Martą, który niszczy tak zwana proza życia (Marta jest znużona ciągłym siedzeniem w domu i opieką nad niemożliwym do posłania do przedszkola dzieckiem, narratorka fantazjuje o innych kobietach i nie ma siły ani chyba też chęci, by ratować dotychczasową relację), wspomnienia z mało szczęśliwego dzieciństwa i trudnej, ale kluczowej dla narratorki relacji z siostrą. Bardzo doceniam w tym opowiadaniu umiejętność oddania emocji, subtelność i wyciszenie tego, jak Olga Niziołek opisuje dzieje bohaterów, nigdy nie próbując pogrywać na wysokim C tragedii ani szantażować emocjonalnie dramatami bohaterek osób, które jej tekst czytają.

Jednocześnie ta obyczajowa, wiarygodna psychologicznie historia wpisana jest w fantastyczny, najbliższy chyba konwencji weird fiction świat. Narratorka pracuje w ożywionym, a jednocześnie całkowicie skomercjalizowanym Ogrodzie Rozkoszy Ziemskich, opartym na obrazie Hieronima Boscha, pełnym żywych istot przeniesionych wprost z dzieła sztuki, ale, podobnie jak ona, udręczonych. One marnieją, wystawiane na widok publiczny jako zabawka dla znudzonych bogaczy; ją męczy fakt, że jako szeregowa, fizyczna pracownica jest, a raczej powinna być, niewidzialna dla odwiedzającej Ogród klienteli – nawet jeśli jedną z klientek jest jej własna, rodzona, utracona siostra. Zamknięcie, uwięzienie – czy to w relacji, czy w rutynie, we własnej cielesności czy po prostu fizycznie w miejscu takim, jak otoczony murem, dostępny dla posiadaczy biletów Ogród – to jeden z kluczowych tematów opowiadania. I chyba nie jest przypadkiem, że przy całym smutku, jaki dominuje w tekście Olgi Niziołek, ostatecznie prawie każda postać ze swojego więzienia się uwalnia: Marta odchodzi z dzieckiem, by związać się z Dariuszem, Dariusz wydaje tom wierszy, narratorka wypuszcza z ogrodu Sfinksa, a sama robi pierwsze kroki jednocześnie ku zerwaniu z obsesyjnym chodzeniem po śladach siostry i, być może, odzyskania z nią jakiegoś rodzaju porozumienia, na które po cichu liczy. Nie ma tu łatwego happy endu, ale jest wyraźnie wyartykułowana nadzieja na małe, powolne, pozbawione dramatyzmu, ale jednak – zmiany.

Weirdowy świat stworzony przez Niziołek nie domaga się dookreślenia ani wyjaśnień – czemu bohaterka ma fizyczne cechy dzika, a jej partnerka – sowy, czemu ich synek wygląda jak porośnięty sierścią należącą do młodego warchlaczka? Czym jest Ogród i żyjące w nim istoty – ludzką kreacją? A może czymś, co jest sednem tego świata i źródłem jego dziwacznej natury? Niesamowitość zderza się w tym opowiadaniu z codziennością pociągów, przedszkoli i finansowych kłopotów, fantastyczność idzie ręka w rękę z realizmem – i tworzy to wszystko efektowną i zapadającą w pamięć całość.

Ogród rozkoszy ziemskich” Hieronima Boscha (1450 – 1516), ze zbiorów muzeum Prado w Madrycie. Jak się dobrze przyjrzymy, to będziemy w stanie zrekonstruować miejsca odwiedzane przez bohaterki.

GDZIE ZNALEŹĆ: W antologii Tęczowe i fantastyczne

ZA ILE: do ściągnięcia za darmo w wybranym formacie.

DLA KOGO: Dla lubiących weird fiction i mocno psychologizującą fantastykę, dla której kluczowe są ludzkie charaktery i natura. Dla lubiących sztukę i jej ogrywanie w fantastyce. Nie dla czytelników szukających szybkiej akcji i dramatycznych twistów w fabule.

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s